Po tym jak dostałam drugą szansę na życie znalazłam w sieci papierową wiklinę która mnie zafascynowała.Zaczęła się moja przygoda z papierową wikliną.Była jak narkotyk.Po mimo że nie bardzo radziłam sobie z komputerem wszystkie bezsenne noce spędzałam w sieci na poszukiwaniu sposobu na przetworzenie makulatury i znalazłam.Trafiłam na Babskie Hobby i do Szuwarkowa.To od Magdy nauczyłam się skręcania rurek i podstaw wyplatania
Te ostatnie zdobią sale weselne
witaj kochana nie wiem czy bawisz sie w lapanie licznika...zalapalam u Ciebie 999 i 1000...podaj maila to przesle zdjecie...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJejku te łabędzie są tak piękne, że brak słów!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow jaka kunsztowna robota!!!Doskonałe!!!!:)
OdpowiedzUsuńWyglądają... aż im zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły.
Marysiu,wspaniale te wariacje i śliczne łabędzie :) pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńo kurczę!!! jest niesamowity!!! pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJeju te łabędzie są poprostu świetne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zapraszam do siebie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń